Nowakowie.
Kruchy fundament to moje drugie spotkanie z twórczością Barbary
Sęk. Już przy lekturze „Miłości na szkle” przekonałam się,
że autorka chętnie sięga po wątki trudne, nieoczywiste,
pokazujące, że życie nie jest czarno-białe i ma wiele odcieni,
czasem przyjemnych dla oka, a czasem niekoniecznie. Tym razem Barbara
Sęk bierze pod lupę rodzinę, zwyczajnych polskich Nowaków, jakich
wiele w naszym otoczeniu. Tę rodzinę stworzoną przez autorkę
wyróżnia być może wysoki status materialny i to, że sprawia
wrażenie familii idealnej. On, wzięty prawnik, ona zajmuje się
pięknym, przestronnym domem i potomstwem. Do tego całkiem udane
dzieci w liczbie czterech sztuk. Rodzina jak z obrazka, prawda? A co
jeśli ten obrazek jest tylko iluzją? Co, jeśli ramka spajająca
rodzinny portret pewnego dnia pęka?
W
pierwszym tomie powieści Nowakowie Barbara Sęk udowadnia nam, jak
często ulegamy pozorom. Nawet ta idealna rodzina może skrywać
tajemnice, których ujawnienie grozi poważnymi konsekwencjami dla
jej członków. Mam wrażenie, że na stronach tej jednej książki
autorka zmieszała różne odcienie miłości, związku, małżeństwa
oraz rodzicielstwa, poruszając chyba każdy ich aspekt. Pokazała,
że pozornie idealne małżeństwo wcale nie musi być szczęśliwe.
Udowodniła, jak wiele jest się w stanie znieść dla bliskich i
poczucia bezpieczeństwa. Ukazała, że „ta druga” nie zawsze
jest wyrachowaną lalą, która czyha na rodzinne szczęście, by
odebrać dzieciom ojca, a żonie męża. U Barbary Sęk nie ma
białych i czarnych charakterów, jej postaci składają się z całej
gamy różnych cech i uczuć, przeżywają rozczarowania, triumfy,
boją się, nienawidzą, krzyczą i płaczą. Są prawdziwi. Jednych
polubimy, innych nie, ale z pewnością trudno wobec któregokolwiek
przejść obojętnie.
Nie
chcę zbyt wiele Wam zdradzić z fabuły tej powieści, wspomnę więc
tylko, że byłam zaskoczona, jak wiele tam się dzieje w stosunkowo
niewielkim przedziale czasowym. Chociaż narracja została
poprowadzona w trzeciej osobie, towarzyszymy poszczególnym postaciom
w zdarzeniach, przekonując się, jakie konsekwencje dla nich niosą.
Możemy wczuć się w nich, dowiedzieć, o czym myślą, jak i
dlaczego właśnie tak, postępują. Przyznaję, że początek tej
powieści był dla mnie trudny i chaotyczny. Nie mogłam się
wpasować pomiędzy tak licznych bohaterów, umościć sobie
wygodnego miejsca, by obserwować ich życie. Na szczęście udało
mi się to po kilkudziesięciu stronach i mogłam zatopić się w
lekturze. Jeśli lubicie życiowe
historie, w których happy end nie jest oczywisty, ale za to nie
brakuje emocji, będziecie zadowoleni.
Za egzemplarz dziękuję autorce i wydawnictwu.
Bardzo chcę, aby ta książka trafiła w moje ręce.:)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Moze mi kiedys wpadnie w lapki. :)
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuń