Lato
1939. Hrabina Olga Mężyńska wraz z synem Teofilem, jego żoną
Bisią oraz służącą Lorcią spędza wakacje w Juracie.
Wydarzeniem sezonu jest bal maskowy w hotelu Lido. Królową balu
jest ciemnowłosa, czarnooka Klementyna, która za nic ma konwenanse
i maniery. Gdy tańczy z Teofilem, widać, że tych dwoje trudno
będzie rozdzielić. Cztery kobiety kochające jednego mężczyznę.
Czy po wojennej zawierusze ich drogi się jeszcze przetną? Jak
odnajdą się w powojennej rzeczywistości? Jak potoczą się ich
losy?
Uwielbiam
książki z tłem historycznym, które pokazują nam, jak wyglądało
życie przed laty, dlatego natychmiast zwróciłam uwagę na
zapowiedź najnowszej powieści Bogny Ziembickiej. Losy czterech
kobiet połączone postacią jednego mężczyzny okazały się
niezwykle barwne, dramatyczne i ciekawe. Na okładce powieści
znalazłam informację, że od tej książki nie sposób się oderwać
i szczerze mówiąc, całkowicie się z tym zgadzam. Nie odłożyłam,
póki nie przeczytałam, tak bardzo pochłonęły mnie losy Olgi,
Lorci, Klementyny i Bisi. Bogna Ziembicka nie szczędziła swoim
bohaterkom dramatycznych przeżyć, odmalowując przy ich pomocy
dramatyzm polskiej historii. Pamiętasz tamto lato to powieść o
miłości, która przybiera różne oblicza, a także o tęsknocie i
próbie odnalezienia się w nowym, obcym i nieprzyjaznym świecie.
Jeśli lubicie emocjonujące, obfitujące w zwroty akcji książki z
tłem historycznym, powieść Bogny Ziembickiej powinna przypaść
Wam do gustu. Styl autorki jest lekki, ale barwny i obrazowy. Ona
naprawdę pięknie pisze o tamtych czasach! Tą powieścią skłoniła
mnie do sięgnięcia po wcześniejsze książki i na pewno przeczytam
cykl o Różanach.
Jednak
ta książka – mimo że tak bardzo mi się podobała i pochłonęłam
ją z wypiekami na twarzy – ma jednak i swoje wady. Najbardziej
przeszkadzało mi to, że jest dość chaotyczna. Powieść została
podzielona na cztery części poświęcone czterem bohaterkom
wzbogacone o prolog i epilog, jednak autorka, mówiąc nieładnie,
przeskakiwała między różnymi płaszczyznami czasowymi, przez co
łatwo było się pogubić. Trochę czasu zajęło mi przywyknięcie
do takiego stylu pisania, ale nadal uważam, że umieszczenie daty
byłoby dużym udogodnieniem dla czytelników. Nie do końca
przemówił do mnie również wątek Lorci, do pewnego momentu był
bardzo naturalny i prawdopodobny, ale w pewnym miejscu wdarło się
trochę klimatu z filmu szpiegowskiego. Poza tym autorka
zdobyła moje serce… umieszczeniem w powieści moich rodzinnych
stron. Pojawia się Kalwaria Zebrzydowska, pojawiają się Wadowice i
Skawina, aż się prosi, by zapytać Bognę Ziembicką, gdzie
umieściła Olszynki…Może kiedyś będę miała okazję zapytać :)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak
Może kiedyś się skuszę i sprawdzę, jakie będą moje wrażenia po lekturze tej książki. 😊
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie opowiesci obyczajowe osadzone w historycznych czasach! Jesli uda mi sie dorwac ksiazke na Amazon'ie, na pewno przeczytam! :)
OdpowiedzUsuń