środa, 21 maja 2014

126. Anna Klejzerowicz SĄD OSTATECZNY


Sąd ostateczny...

Chwila, gdy człowiekowi przyjdzie rozliczyć się z wszystkich postępków popełnionych w życiu. I w zależności od wyniku: rozpocząć wspinaczkę po anielskich schodach lub zostać strąconym przez Szatana w czeluści piekieł. W niejednym człowieku wizja ta budzi dreszcz niepokoju...

A jeśli pojawi się człowiek, który poczuje się w obowiązku zgładzić grzeszników? Czując, że jest do tego zobowiązany, rozpocznie swój własny Sąd Ostateczny i bez litości zapoczątkuje krwawe żniwo?

Emil Żądło, były policjant, obecnie rozwiedziony dziennikarz, który powoli stacza się na dno w zaciszu własnego mieszkania. Za dużo pali, zbyt wiele pije, nie czuje natchnienia, które pozwoliłoby mu napisać coś wartościowego. Sytuacji nie ułatwia skomplikowana sytuacja rodzinna i brak pieniędzy... Kolejny beznadziejny dzień przynosi Emilowi nadzieję. W pubie, gdzie zamierza przepić ostatnie pieniądze, spotyka swoją dawną sąsiadkę i jej narzeczonego. Młodzi ludzie proponują Emilowi pracę w swojej gazecie. Tej samej nocy oboje padają ofiarą wyjątkowo brutalnego morderstwa. Emil postanawia pomóc policji w śledztwie i niespodziewanie odkrywa powiązanie między miejscem zbrodni a słynnym tryptykiem Memlinga znajdującym się w gdańskim muzeum...

Na stronach Sądu Ostatecznego Anna Klejzerowicz zabiera nas w niesamowitą podróż. I to podróż nie byle jaką, gdyż na kartach tej stosunkowo niewielkiej objętościowo książki czytelnik znajdzie naprawdę wiele sposobności do jej odbycia. Przede wszystkim autorka funduje nam wycieczkę do świata zbrodni. Wraz z głównym bohaterem, Emilem Żądło, ruszamy na poszukiwanie przebiegłego, inteligentnego i bardzo groźnego zabójcy. O jego szaleństwie i zdecydowaniu przekonują nas momenty, kiedy możemy odbyć podróż w głąb jego psychiki. Autorka zadbała o to, żebyśmy spotkali się z mordercą "oko w oko" i poznali jego tok rozumowania. Nie znamy jego nazwiska, nie wiemy kim jest, ani dlaczego zaczął zabijać. Znamy jednak jego "boski plan" i wyrachowanie... Jak się okazuje, to nie koniec podróży z Anną Klejzerowicz. Autorka oprowadza nas bowiem uliczkami swojego rodzinnego Gdańska, zaprasza do Bazyliki Mariackiej i Muzeum, wstępuje do Oliwy i na Wrzeszcz. Nie zabraknie także podróży w przeszłość, a jak to na ogół bywa, przeszłość ma ogromny wpływ na kolejne wydarzenia. Czytelnik, którego pasjonuje historia i sztuka także znajdzie w tej powieści coś dla siebie, gdyż autorka zadbała o to, byśmy poznali pochodzenie i symbolikę słynnego tryptyku, który odgrywa w powieści tak kluczową rolę. A wszystkie te podróże z autorką łączą się i sprowadzają do jednego: do świetnej powieści kryminalnej i nie tylko kryminalnej.

Sąd Ostateczny to wielowarstwowa historia, która pochyla się nie tylko nad kryminalnym śledztwem, ale równie wiele uwagi poświęca prywatnemu życiu bohaterów, podkreśla wagę historii i piękno miasta, które może poszczycić się niebagatelnym bogactwem kulturalnym. Z lektury tej powieści można wynieść niemałą wiedzę, gdyż Anna Klejzerowicz świetnie przygotowała jej tło, zarówno obyczajowe jak i historyczne. I szczerze mówiąc, w powieści łatwo znaleźć miłość i dumę z Gdańska, jakie z pewnością odczuwa autorka :)

Żywa akcja, która nie pozostawia czasu na nudę, interesujące tło historyczne, dopracowani bohaterowie, którym daleko do ideałów, wciągająca zagadka kryminalna i ciekawy wątek obyczajowy, nawet niebanalny morderca z misją... - na kartach powieści Anny Klejzerowicz znalazłam to, co lubię. Za jedyny mankament powieści uznaję jej objętość, ale nic poradzę, że kocham grube, opasłe kryminały i wciąż mi mało...

Teraz pozostaje mi zaplanować wyjazd do Gdańska. Poza stadionem w barwie bursztynu,gdzie gra drużyna, która skradła część mojego serca, odwiedzę także Muzeum i Bazylikę. Muszę zobaczyć tryptyk Memlinga, po prostu muszę...

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję autorce, pani Ani Klejzerowicz oraz wydawnictwu: 











6 komentarzy:

  1. Kiedyś przeczytam, w ogóle mam ochotę na coś tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze wiedziałam, że spodoba mi się List z Powstania. Teraz jestem tego pewna :))

      Usuń
  2. Czegoś takiego szukam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie ją przedstawiłaś. Chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń