wtorek, 13 maja 2014

123. Katarzyna Puzyńska MOTYLEK


O tym, że muszę przeczytać Motylka, wiedziałam, gdy tylko pojawiła się zapowiedź tej powieści. Czułam, że się na niej nie zawiodę...

Lipowo, niewielka wieś gdzieś pod Brodnicą. Życie mieszkających tutaj ludzi toczy się spokojnym i uporządkowanym torem. Ten spokój zostaje zburzony, gdy na poboczu drogi zostaje znalezione ciało zakonnicy. Choć wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek, okazuje się, że ktoś zamordował kobietę, a następnie upozorował kolizję. Dlaczego? Jakie sekrety skrywa przeszłość zakonnicy? Wraz z rozpoczęciem śledztwa na światło wychodzą nowe fakty, nie tylko dotyczące zabitej... Nagle okazuje się, że niemal każdy mieszkaniec sielskiego Lipowa ukrywa jakieś grzeszki. Tymczasem zamordowana zostaje kolejna kobieta...



Debiut Katarzyny Puzyńskiej zwrócił moją uwagę już w chwili, gdy wydawca zamieścił zapowiedź tej powieści. Doszukałam się w niej - jeszcze nie wiedząc, czy słusznie - fascynacji autorki literaturą i kulturą skandynawską. A także odrobiny atmosfery powieści Agathy Christie. Tak lubianych przeze mnie kryminałów, sielskich i przyjemnych, gdzie morderca na ogół jest częścią zwartej lokalnej społeczności, człowiekiem uczynnym i lubianym, takim co to go ani inni bohaterowie, ani sam czytelnik nie podejrzewa...

Właśnie w taki klimat wprowadza nas autorka Motylka. Bierze w swoje dłonie spokojną okolicę wraz z jej mieszkańcami oraz zagadkowe morderstwo. Te dwie rzeczy brutalnie ze sobą kontrastują, a ona zwinnie nimi żongluje, splatając je ze sobą, aż staną się jednością. Kiedy to się dokona, czytelnik zrozumie, że nawet w tak pięknym, cichym i spokojnym miejscu, może zagościć zbrodnia. W powieści jest ważna nie tylko sama fabuła i świetnie nakreślony wątek kryminalny, ale również tło społeczno-obyczajowe. Codzienne życie mieszkańców wsi, ich troski, radości, motywy, a przede wszystkim sekrety tworzą znakomite uzupełnienie kryminalnej historii Puzyńskiej...

Wielkim atutem Motylka jest jego zupełna nieprzewidywalność. Któż z nas czytając kryminał, nie próbuje własnym nosem wyczuć mordercy? W powieści Puzyńskiej możemy próbować szczęścia, jednak autorka tak sprytnie lawiruje akcją, że okazuje się to trudniejsze niż by się mogło wydawać! I chociaż dzięki zabiegowi retrospekcji towarzyszymy mordercy od lat wczesnego dzieciństwa, poznajemy jego przeżycia i motywy postępowania, to jednak na ostateczne rozwiązanie zagadki przychodzi nam poczekać... do samego końca!

Wartka akcja, liczne tajemnice, które sięgają odległych lat, niesamowity klimat i zgrabnie nakreśleni bohaterowie - to tylko niektóre mocne strony powieści Katarzyny Puzyńskiej. Znalazłam w niej dokładnie to, czego w niej szukałam. Motylek trafia do mojej osobistej biblioteczki,  obok czeka miejsce na kolejną powieść autorki...

Recenzja napisana dla :


Dzięki: 















6 komentarzy:

  1. oj, podoba mi się ta książka - wędruje na listę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W bardzo krótkim czasie, który dzieli tę książkę od wydania to trafienia na półki czytelników, zdążyłam przeczytać już kilka pozytywnych opinii o tej pozycji. Sama bardzo lubię takie klimaty, właśnie niedawno skończyłam Chemię śmierci, w której autor na warsztat również wziął maleńkie miasteczko. Sama jestem z Torunia, więc do Brodnicy, a także do Lipowa, mam zaledwie rzut kamieniem, dlatego tym bardziej mam ochotę wgryźć się w tę książkę. Bardzo dobrze i ciekawie napisana recenzja, Motylka z pewnością będę miała w pamięci, gdy najdzie mnie ochota na kolejną zagadkę kryminalną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam książkę dzięki udziałowi w konkursie dla bloggerów i byłam także bardzo zadowolona z fabuły, choć uważam, że książka mogła być nieco krótsza.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tej książce, ale jakoś za bardzo nie zwracałam na nią uwagi. Jest to jednak do nadrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozycja niezwykle intrygująca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wartka akcja i dobrze wykreowani bohaterowie, to brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń