piątek, 9 maja 2014

122. S.C. Stephens BEZMYŚLNA

Od dłuższego czasu nie pojawiła się na blogu recenzja literatury typowo kobiecej. Ostatnimi czasy było mi po drodze bardziej z mocniejszymi powieściami. Aż pojawiła się Bezmyślna...

Dla Denny'ego Kiera zmienia całe swoje życie. Opuszcza rodzinny dom i uniwersytet w Ohio, aby rozpocząć wszystko od nowa w dalekim Seattle, gdzie na jej ukochanego czeka wymarzony staż w dobrej agencji reklamowej. Początkowo wspólne życie przypomina sielankę. Niespodziewanie jednak Denny staje przed wielką szansą zawodową, jaką jest kilkumiesięczny wyjazd służbowy. Taka szansa trafia się tylko raz w życiu. Chłopak wyjeżdża, a osamotniona Kiera szuka towarzystwa współlokatora, Kellana.

Przyjaźń Kellana pomaga Kierze przetrwać trudny okres, jednak bardzo szybko ich wzajemne relacje komplikują się... Do głosu dochodzą ukryte pragnienia, Kiera ląduje w ramionach Kellana. Od tego momentu życie trójki bohaterów dramatycznie się zmienia...

Już dawno nie czytałam książki, która wzbudzałaby we mnie tak wiele różnorodnych emocji: od irytacji i wściekłości po ekscytację i podniecenie. I której nie potrafiłabym jednoznacznie określić. Jedno jest pewne: obok Bezmyślnej nie da się przejść obojętnie, ta książka denerwuje, wciąga, sprawia że zaciskamy pięści, że krew szybciej buzuje... ale nie pozwala pozostać obojętnym.

Jeśli o irytacji mowa, moje początki z powieścią S.C. Stephens były dość trudne. Do lektury podeszłam ze sporą dozą ekscytacji. Opis wydawcy przykuł moją uwagę, śliczna zielonkawa okładka przyciągała spojrzenie. Objętość książki dawała gwarancję dłuższej rozrywki. Wydawałoby się: żyć nie umierać. Jednak po pierwszych kilkunastu stronach poczułam rozczarowanie. Miałam wrażenie, że trzymam w ręku powieść dla nastolatek, podaną w nieco naiwny, infantylny sposób. Irytowało mnie to, jednak nie przerwałam lektury. Po całej serii krwawych thrillerów i kryminałów, odczuwałam potrzebę przeczytania czegoś lekkiego. Bezmyślna wpasowała się w tę chwilę idealnie, była moim polepszaczem nastroju. Momentami wzbudzała irytację, momentami uśmieszek politowania, ale czytałam dalej... historia Kiery zaczęła mnie wciągać.

I nawet nie zauważyłam, kiedy dałam się porwać i wciągnąć w niebezpieczną grę, jaką prowadzili Kellan i Kiera. Jak wspomniałam już wcześniej, obok tej książki nie da się przejść obojętnie. Porusza trudny temat trójkąta miłosnego, tematu zdrady, a co za tym idzie wzbudza gorące emocje. Czytelnik chcąc lub nie chcąc, zostaje wciągnięty w rozgrywkę pomiędzy trójką młodych ludzi, którymi targają niebezpieczne namiętności, może im współczuć, może im kibicować, może czuć wściekłość, a tymczasem ta historia żyje swoim własnym życiem i sprawia, że śledzimy ją z zapartym tchem.

Nie tylko historia, ale także i bohaterowie S.C. Stephens wzbudzają wiele emocji. Wydają się tworzyć idealne tło dla Bezmyślnej. Ich postępowanie momentami mocno razi, czytelnikowi zdarza się przyłapać na tym, że ma ochotę nimi potrząsnąć. Szczególnie gorąco reagowałam na sposób bycia Kiery. Z jednej strony miła dziewczyna, nieśmiałą, samotna, na swój sposób nieszczęśliwa, a z drugiej strony egoistka, która nie zważała na to, jak krzywdzi ludzi, niezdecydowana, taka co chciałaby zjeść ciastko i ciągle je mieć...

W swojej powieści S.C Stephens skupiła się przede wszystkim na relacjach międzyludzkich. Nie zostawiła sobie wiele miejsca na opisy sytuacyjne, przez co książka jest lekka i szybka, mimo swojej pokaźnej objętości. Co do objętości mam mieszane uczucia, lubię grube książki, w tym wypadku jednak miałam wrażenie, że autorka mogła zamknąć tę historię znacznie mniejszą ilością stron. W moim przypadku ta książka jest dowodem na to, że czasem warto dać powieści trochę czasu, aż się rozkręci.

Podsumowując: jeśli chcecie przeczytać lekką, kobiecą powieść, która naładowana jest potężnym ładunkiem różnorakich emocji, jeśli macie ochotę przeżyć ten trójkąt miłosny razem z Keirą, Kellanem i Dennym, jeśli lubicie, gdy w książce jest dużo nieco teatralnego seksu, takiego z "ochami i achami"- ta powieść Wam się spodoba. Pomimo mojego początkowego zwątpienia, cieszę się, że poznałam tę historię. Taka opowieść z życia wzięta, niestety. Być może napisana trochę ku przestrodze?


Za możliwość przeczytania dziekuję:





10 komentarzy:

  1. Lubię lekkie, kobiece powieści, możliwe, że z tą też kiedyś się zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba troszkę zatęskniłam za takimi, za dużo miałam mocnych ostatnio :)

      Usuń
  2. W sam raz żeby się odprężyć w wakacje...

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki wywołujące masę emocji, więc myślę, że "Bezmyślna" to coś dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, po tym poznać dobrą książkę, że działa na człowieka :)

      Usuń
  4. Mój egzemplarz już czeka w kolejce:) Okropnie się cieszę na tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, to fajnie :) Poczekam na opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, emocje szalały :) od złości i chęci zabicia Kiery do śmiechu i zainteresowania co ona dalej zrobi :) przyznam, że czekam na kolejny tom :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W takim razie ja również muszę postarać się o egzemplarz :)

    OdpowiedzUsuń