sobota, 1 lipca 2017

249. Magdalena Majcher MATKA MOJEJ CÓRKI

Magdalena Majcher jest autorką, której rozwój obserwuję od samego początku. W dużym stopniu dlatego, że się znamy, że rozpoczęłyśmy przygodę z pisaniem w podobnym okresie, i że wzajemnie dopingujemy się do tworzenia kolejnych historii. Ale również dlatego, iż ta autorka pisze dokładnie takie powieści, jakie ja lubię czytać. Powieści, które nie prześlizgują się po powierzchni fabuły, ale brną w nią głębiej i odkrywają tajniki ludzkich postępków i zachowań. Uważam to za sedno powieści obyczajowych, których zadaniem jest nie tylko relaksować, ale również dać do myślenia i zwracać uwagę na kluczowe kwestie.

Magdalena Majcher postawiła sobie za cel tworzenie historii dotykających ważnych problemów społecznych i tego się trzyma. „Matka mojej córki” to powieść poruszająca temat nastoletniej ciąży i dziecka oddanego do adopcji. Jest ona również obrazem skomplikowanych stosunków rodzinnych, z którymi musi zmierzyć się główna bohaterka, Nina. Dzięki zabiegom retrospekcji autorka umożliwia nam wczucie się w położenie Niny i poznanie emocji, jakie pojawiają się w trudnych dla niej momentach. Czy kobieta poradzi sobie z wydarzeniami sprzed kilkunastu lat? Czy wybaczy najbliższym? Czy skrywane przez lata tajemnice ujrzą światło dzienne? Tego dowiecie się podczas lektury „Matki mojej córki”. Lekkie pióro czyni tę książkę przystępną mimo niełatwej tematyki. Polecam czytelnikom ceniącym dobrze napisane powieści obyczajowe z nurtu literatury kobiecej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz