piątek, 3 lutego 2017

238. Magdalena Majcher STAN NIE! BŁOGOSŁAWIONY

 

Stan błogosławiony? Nie w każdym przypadku, o czym przekonują się Pola i Jakub. Są szczęśliwym małżeństwem, które spełnia się zawodowo i jak na razie nie myśli o powiększeniu rodziny. Jedna noc owocuje kiełkującym życiem. Przyszła matka początkowo nie jest z tego powodu szczęśliwa, a kiedy już akceptuje stan rzeczy i zaczyna odczuwać radość, na horyzoncie pojawiają się czarne chmury. Zagrożenie wadą genetyczną u nienarodzonego dziecka sprawi, że Pola i Jakub będą zmuszeni podjąć bardzo trudną decyzję...

Magdalena Majcher zadebiutowała w 2016 roku powieścią „Jeden wieczór w Paradise”, która została ciepło przyjęta przez czytelniczki. Już w pierwszej książce nie zawahała się poruszyć ważnego dla Polek tematu: badań profilaktycznych pod kątem raka piersi. Tym razem napisała powieść, która jest ważnym głosem w debacie na temat prawa dotyczącego aborcji. Stan nie!błogosławiony to nie słodka opowieść o przyszłym rodzicielstwie. Za słodkimi bucikami z okładki kryje się najprawdziwszy dramat rodziców, których dziecko może być poważnie chore. Z jakimi myślami się zmagają, jakie obawy im towarzyszą? Magdalena Majcher znakomicie oddała nastroje bohaterów, którzy stają przed nie lada dylematem.

Na kartach powieści autorka odmalowuje także trudne relacje pomiędzy główną bohaterką i jej matką. Nierozliczona przeszłość rzutuje na życie Poli i sprawia, że ona sama boi się zostać mamą. Czy poradzi sobie ze złymi wspomnieniami i wybaczy rodzicielce?

Temat książki jest niełatwy, jednak wykonanie – lekkie i przystępne – sprawia, że zachęca ona do lektury. Autorka zadbała, by dylematy i trudne chwile w życiu młodego małżeństwa poprzetykać okruchami ich codzienności. Za sprawą wyjątkowej babci Anieli książkę cechuje ciepło i optymizm. Czytelnik ma ochotę pozostać w jej małym domku i raczyć się plackami ziemniaczanymi i szarlotką. Magdalena Majcher stworzyła wspaniałą opowieść o czasie oczekiwania na dziecko. Pokazała, że nie zawsze jest on różowy lub błękitny, czasami przybiera kolor strachu, gniewu i łez. Pokazała, że aborcji nie można traktować jako widzimisię, jest wielkim dramatem i stratą, a decyzja z nią związana ogromną odpowiedzialnością i przerażającym przeżyciem.

2 komentarze:

  1. Jako mama uwielbiam takie powieści, więc jestem zadowolona, że skusiłam się na nią i najnowsza książka Majcher czeka już na półce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, wydaję się być naprawdę ciekawa. Chętnię po nią sięgnę któregoś dnia - zapisuję do listy!

    OdpowiedzUsuń