wtorek, 1 marca 2016

286. Faye Kellerman PĘTLA



W domu na przedmieściach Los Angeles znalezione zostają zwłoki kobiety. Denatka została powieszona na krokwi przy pomocy elektrycznego kabla. Detektyw Peter Decker dowiaduje się, że zamordowana była cenioną pielęgniarką, na pierwszy rzut oka nikt nie miał powodu jej mordować. Śledztwo jest mozolne i trudne, policja bezskutecznie poszukuje świadków i śladów popełnienia zbrodni. Detektyw prześwietla przeszłość ofiary i zauważa, że miała więcej wrogów niż przyjaciół. To jedno z najtrudniejszych śledztw w karierze Deckera. Sytuacji nie ułatwia to, że Decker podjął się opieki nad dzieckiem swojej znajomej, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Detektyw nie narzeka na brak obowiązków i nudę...

Jeśli poszukujecie thrillera, w którym akcja wręcz pędzi do przodu i nie marnuje się czasu na żadne opisy, Pętla sprosta waszym oczekiwaniom. To jedna z tych książek, gdzie akcja nie zamiera ani na moment, bezustannie coś się dzieje, wychodzą na światło dzienne nowe fakty i ślady, które pozwalają policjantom dążyć do rozwikłania zagadki śmierci młodej dziewczyny. Sama zagadka nie jest wyjątkowo odkrywcza, jednak Faye Kellerman nie zamierza zbyt szybko wykładać kart na stół. Mota i zapętla akcję, wydobywa na światło dzienne kolejne tajemnice dotyczące swoich bohaterów, tak, by mogło się wydawać, że wszyscy są podejrzani, że wszyscy mogli to zrobić...

Ciekawym posunięciem autorki jest wprowadzenie dodatkowego wątku związanego ze znajomą detektywa i jej rodziną. Kobieta znika bez śladu, na miejscu pozostaje tylko jej syn, którym trzeba się zaopiekować, a Decker musi rozwiązać zagadkę jej zaginięcia. Nie wie, czy kobieta żyje, czy została uprowadzona czy może sama uciekła. Czytelnik z kolei już na wstępie stawia sobie pytania: czy te sprawy są ze sobą powiązane? Czy zaginiona jest kolejną ofiarą psychopaty z pętlą?

Sprawnie poprowadzona akcja Pętli oraz przyjemny styl pisania, jaki cechuje autorkę, sprawiają, że tę książkę czyta się lekko i momentami trudno się oderwać. W dużej mierze odpowiedzialne są za to tajemnice i sekrety, dzięki którym książka i bohaterowie nie są oczywiści i prości, wszystko jest bardzo zagmatwane i skomplikowane. Nie oczekujcie po tej książce klimatycznej zagadki kryminalnej, to akcja w czystej postaci. Podczas lektury towarzyszyło mi uczucie, że z czymś mi się ta książka kojarzy, dopiero po jej odłożeniu sprawdziłam nazwisko autorki i odkryłam, że to żona Jonathana Kellermana, którego thrillery niegdyś nałogowo połykałam. Od tej pory będę wypatrywać na półkach Kellermanów obojga płci :)




2 komentarze:

  1. Nazwisko kojarzę, ale nic jeszcze nie czytałam. Chętnie skuszę się na ,,Pętlę".

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że książka mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń